Friday, 6 March 2009

Kartkowe lifty...i paszcza:) Cards and "jaws" - challenge

W trakcie zabaw na forum Scrappassion powstają kolejne kartkowe lifty... podrzucam więc zaległe dwa, niepokazywane jeszcze - jakoś zapadły się w niepamięć;)
Here are two cards I've made durig the lifting game on Scrappassion forum. This one iś made with BG Sugared kit.
pierwsza - BG Sugared się kłania:)

kartka liftowa po uhku
i druga, z fazy gotyckiej:
And this one in my gothic mood:

kartka motyle

Powiem szczerze - miałam fatalny tydzień, zagrzebano mnie w pracy po same uszy i chwilami zapominałam jak się nazywam...niestety, takie uroki pracy w kulturze :/Nie miałam okazji zdziałać zbyt wiele. Jutro także ciężki dzień, zapowiada się kolejne 8h w pracy.... no może 7...
I must admit that my week was so hard I can't even remember my name... long hours, no time to relax - tommorow I'm also going to work for about 7-8 hours so I'm pleased as you probablu expect... Due to this hard conditions I didn't create much:(

Ale żeby nie pogrążać się w czarnej rozpaczy - coś pozytywnego - "Paszcza" - fotka na cotygodniowe wyzwanie fotograficzne - temat podawała Dryszka :) Zdecydowanie muszę częściej zaprzęgać do pracy i siebie i aparat...
Now something to cheer up - for you and for me - a challenge photo. The topic was given by Drycha and it is "Jaws" or "Mouth". Here are my beagle's jaws...wanna see her tonsils? ;)
Ktoś chciałby zobaczyć beaglowe migdałki?


Pozdrawiamy serdecznie wszystkich - trzymajcie się ciepło - do wiosny już blisko, psica mi to powiedziała ...;)
Hugs to you all - the spring is comig - as my dog told me this morning...:)

Wednesday, 4 March 2009

Iron man;)

Miało być "Niebo" a konkretnie jego mój prywatny kawałek - może niezbyt okazały, może taki prozaiczny, ale mój, własny, domowy...
Miało być pięknie, spokojnie w spranych, brudnych niebieskościach z okrasą czegoś mocniejszego... tak. Do czasu, kiedy odebrałam fotkę od fotografa i położyłam ja na papierze... to była kolorystyczna masakra. Nie wiem, co ten zakład fotograficzny zrobił z moim plikiem, ale kontrast najwyraźniej zanikł - i tak zamiast b&w otrzymałam szarostalowe coś...
W pierwszym odruchu rozpaczy powstała koncepcja nieba zimowego, szarego, ciężkiego od chmur, kiedy jednak rano zobaczyłam efekty nocnej pracy, ponownie złapałam się za głowę i lawina ruszyła - w zupełnie nie "niebowym" kierunku.
No i jest. Stalowy scrap. Iron man jak nic.

Iron man;)

duża fotka tutaj <- a big photo
My intention was to create a layout for a challenge" sky/heaven", but it was a disasrer when I brought home this photo from the photo studio and I put it on the papers...instead of nice black&white I got grey "something". I tried to change the idea, but then in the morning when I looked at it and said - no. And then the grey layot appeared. It looks almost like Iron man I think;)

Co zostało użyte?
Bazą jest papier BG - prawdopodobnie z serii Ambrosia lub Scarlet Letter a wzorzyste to BG Ambrosia. Do tego tusz Distress Black Soot, maski Tima Holtza, kwiaty prima, zawijas tekturowy, nity i ćwieki. Dorzuciłam też garstkę metalowych dodatków i rubonsa - i to tyle:)

Mam nadzieję, że to ostatnia taka fotograficzna niespodzianka, bo
nagłe zmiany koncepcji nie są jednak tym, co króliki lubią najbardziej... Mam nadzieje, że was takie atrakcje ominą z daleka :)
The base is BG Ambrosia or Scarlett Letter paper and the patterned ones are BG Ambrosia. I also took Distress Black Soot ink, a chipboard scroll, some prima flowers, brads, eyelets and other metal stuff:)
I hope you 've got a better day than me - anrt it was the last time when I got such surprise:/
Hugs to you all and thanks for visiting me :*
Ściskam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :*

Monday, 2 March 2009

Ceramiczna niedziela - fotorelacja:)

Zabawa z gliną to nie tylko przyjemne mieszanie, lepienie i wycinanie, o nie!!!
Jak zwarta rękodzielnicza ekipa (dodatkowo zasilona o młodsze pokolenie) miała okazję przekonać się w tę niedzielę, kolejny etap - szkliwienie - dostarcza wcale nie mniej emocji:) Po pierwsze - okazało się, ze po wyjęciu z pieca wszystkie nasze wytwórki przetrwały! Uffff...:)
Glina w trzech odcieniach - czeka na dalsze działania:

Romantyczna ptaszkowa mini - aranżacja - wiosna idzie :)
Kolejna atrakcja - osoby o nadmiarze energii mogą spełnić się podczas szlifowania...

Młodsze pokolenie tworzy i zażywa rozrywek umysłowych na materiale rękodzielniczym.
To skupienie, ta koncentracja...

A teraz czas na gwóźdź programu - nakładanie pigmentów i szkliw. Dla nas, laików one wszystkie wyglądają tak samo - jak biaława papka w słoikach, a tymczasem po wypaleniu mają pysznić się wszystkimi kolorami tęczy... no ciekawe, ciekawe...
Karola i jej ptaszek...
Joanka i Zosia pracują nad miskami. Zosia poszła w kolor. Chwilowo bardzo pastelowy, ale wedle zapewnień to ma się diametralnie zmienić, hehe.


Moja miska i ptak po nałożeniu szkliwa. Miska ma być - uwaga - pomarańczowo - czarna, a ptaszek szaro-turkusowy...od razu widać, prawda?:) Niebawem lądują w piecu ...Już się nie mogę doczekać efektu!

Z wiosennym pozdrowieniem!:*

Friday, 27 February 2009

Chwytając chwilę - Capturing the moment...

No bo tak... Z potrzeby wewnętrznej. Zachciało mi się, więc zrobiłam:)
Just becouse I wanted to:)

Moment
duża fotka tutaj - tradycyjnie - bigger photo here , as always.

No i widok z boczku:
Moment det

Bazą jest papier BG Scralett Letter , podobnie jak papier w paski użyty pod zdjęciem. Do tego serwetka torcikowa użyta jako maska i przyklejona już wytuszowana pod fotką. Kilka czarnych nitów, szycie, tuszowania tuszem Distress Black Soot, rubonsy BG i DaisyD's. Gaza, kwiaty Prima, spray kawowy, kilka oczek - no i obowiazkowe koronki i flabanki:) Pojawił się też nowy dziurkacz brzegowy Fiskarsa... i to by było na tyle :)
Zdjecie - wiosna 2008, gdzieś w pracy. Format całości 30 x30 cm, jak zawsze :)
I jak wrażenia? Mnie to zestawienie kolorystyczne bardzo zapadło w serce :)

The papers I used fot this layouit were from BG Scarlett Letter set, I also took some Prima flowers, BG and DaisyD's rubons, black eyelets, gems and dew drops. I dyed the flowers and some gauze with a hime-made coffee spray, inked the papers with Distress ink - Black Soot by Ranger and used a tissue as a mask. To finish I put some laces and ribbon and I used my new Fiskars border punch. That's it.
Size 12x12'', the photowas takeo in Spring 2008, somewhere at work.
I'd love to know what do you think about it of course - but I have to say that I really love the colours :)

Hugs and thanks for visiting me :)

P.S. Byliście juz na Craftowie? Głosujemy na najlepsza prace w konkursie "W krainie bieli" :) Zapraszamy!
There's a voting on Craftowo now - feel free to share your opinion! Check it out!

Wednesday, 25 February 2009

Kraftowy weekend - a crafty weekend:)

Sobota i niedziela ubiegły mi pod znakiem Kraftowania na różne sposoby... a ileż było z tego śmiechu i radości:)!
Wszystko zaczęło sie w sobotę w zaprzyjaźnionym sklepie "Nasze hobby" prowadzonym od przez niezrównaną pod wieloma względami Zojkę lub jak ktoś woli - Zosię ;) Przy kraftowym stole spotkałyśmy się w przemiłym gronie 3 Ań, 1 Karoliny i 1 Zofii i oczywiscie, żeby było należycie inspirująco na warsztacie pojawiło się coś takiego...

Nie, nie! To wcale nie włosy upiora rodem z horroru Ring tylko czesanka, filcowy półprodukt rękodzielniczy. Miły i puchaty. Niegroźny. Niedługo potem wśród babskiego paplania, lania wody i mydła zaczęły powstawać pierwsze filcowe twory (w moim przypadku - raczej potwory...)

Turlałyśmy, masowałyśmy, miziałyśmy, pacałyśmy i rolowałyśmy. Miało wyjść etui na telefon - i Zosi oczywiście wyszło. Moje przypomina raczej torebeczkę na drobniaki, ale jak od dawna podejrzewałam - filc mnie raczej nie lubi... Tutaj etui Zosiowe, profeska rękodzielnicza... Mój różowy telefonik mieści się tam bardzo ładnie - teraz tylko pozostaje poddać etui drobnemu liftingowaniu w postaci dodania zapięcia- i ubranko gotowe :)

Filcowanie na mokro to bardzo wciągająca zabawa - ma wiele zalet, zwłaszcza dla scraperek, które borykają się z problemem nieustannie potuszowanych palców. To także peeling i manikiur w jednym a przy tym i praca twórcza - naprawdę polecam! Zosia obiecała także podzielić się swoją wiedzą tajemną na szerszym forum - więc niebawem spodziewajcie sie na Craftowie kursu na ufilcowanego na mokro"cośka". Już się na to cieszymy :)
A niedziela?
Niedziela dla odmiany była brudna, wilgotna...ale nie mniej intrygująca! Zwarta i gotowa ekipa w składzie Zosi (jako przewodniczki craftowego stada), Karoli, Asi i mnie ruszyła szturmem do zaprzyjaźnionej pracowni ceramicznej, gdzie nasza mistrzyni Agnieszka udzielała nam pierwszych lekcji babrania się w glinie zwanego potocznie ceramiką. Misja wyprawy: miseczki a może coś jeszcze... Agnieszka udziela cennych wskazówek zdeterminowanym (uwaga -Karola ma wałek!)
Każda z nas z wielkim entuzjazmem rzuciła się na glinę i przystąpiła do twórczego wylepiania, doklejania i wygładzania... pracy było co niemiara:)

Tutaj widać bardzo dobrze mój zapał twórczy...świata poza moją miską nie widzę. Właśnie powstaje coś a'la falbanka z dziurkacza Marty Stewart (scrapowe zboczenia - tego już nie da się pozbyć...)


Zosia i Joanka dziergają. Ręce ubłocone, ale zapał twórczy płonie wielkim ogniem. No..prawie...
Zawracam uwagę na piękny jagodowy kolor ściany w pracowni:)

Z prac zaplanowanych powstały:3 miski, 1 talerz, małe stadko ptaszków. Z niezaplanowanych - koraliki i wisiorki oraz dwa ludowe koniki... ciekawe ile z nich przetrwa pierwsze wypalanie?
Ciąg dalszy nastąpi - musimy jeszcze szkliwić, zatem jesteśmy dopiero w połowie drogi:)
Cieszę się bardzo z tego weekendu - odpoczęłam, wyżyłam się twórczo, poszerzyłam horyzont - a co najważniejsze spędziłam go w doborowym towarzystwie doskonale się bawiąc:)
Dzięki serdeczne :*
Więcej o tych dniach kraftowych znajdziecie na blogu u Karoli i Zosi vel Zojki - zapraszam!

Wyzwania i lifty... - challenges and scraplifts...

Jeśli komuś brak motywacji do pracy - polecam ze szczerego serca udział w wyzwaniu lub zabawie liftowej:) Jest termin, jest konkretne zadanie do wykonania, jest czas na przemyślenie i czas na pracę... a jak nie to kiszka i kapucha i potem żal wielki i plucie sobie w brodę... Na mnie takie motywatory działają bardzo dobrze :) W zasadzie to zawsze najlepiej mi szło, kiedy miałam wyznaczony termin... ale jak to ktoś napisał, ja czasem mam zawyżone potrzeby motywacyjne :)
Żeby nie było za wiele gadania w tym poście - pokażę od razu moje dwie prace - najpierw przygotowany na wyzwanie UHK na Craftowo scrap z cudnymi dziećmi z gatunku brodzących:

Flamingi - dla UHK

Cały wykonany z papierów BG Sugared, z dodatkiem niezastąpionych kwaitków, falbanek i tasiemek. Pozostałe - naprawdę fajne scrapy można zobaczyć na Craftowie właśnie:) Jest tam także mapka tego właśnie scrapa - jeśli macie ochote ją wykorzystać - zapraszam! będzie mi szalenie miło :)
If you need some motivation to work theres nothing better but a challenge or a scraplifting game. I've always been doing better and faster when I had a deadline - I need a good motivation in fact :) So here are may two projects made with a deadline - the first one is a challenege on our craftowo blog - the theme photos were given by UHK, My interpretation sis made with BG Sugared papers:) You relly should see the rest of the entries! There's also a sketch of this layout - if you want to use it - it will be a plesure for me!

A tutaj drugi - wynik zabawy liftowej na forum Scrapppassion. Jej pomysłodawcą była Katasiaczek - liftowałyśmy zgodnie pracę jednej z moich ulubionych scraperek, Nabon. Wszystkie prace do zobaczenia na forum o tutaj :)

Last sunshine - lift

The second one is an entry to a lifting game on our Scrpapassion forum - we were inspired by hgreat layout by Nabon (one of my favourite scrappers in fact). The only problem I had doing this tht i relly hate journaling - I my hadwritting is awful ..oh well...
Pisałam już gdzieś kiedyś, że mam kompleks journalingu? Nie cierpię pisać, nie cierpię...
Odezwę się dziś jeszcze:)

Monday, 23 February 2009

Zima... - Winter...

Zima nas atakuje ze wszystkich stron - na samochodach tony śniegu, mróz wciska się wszystkimi szczelinami, biało jest, zimno jest... w zasadzie lubię zimę i te białe, puste krajobrazy - oczywiście za miastem - ale pewnie jak każdy mam już troszkę tej Zimy dosyć. Zima wtargnęła nawet do moich scrapów - i ma się całkiem dobrze, wcale to a wcale nie nie chce mnie zostawić... o... choćby tutaj...

Zima
BIG size - tutaj
Do powstania tego scrapa - poza mrozem, zimą i moim ogólnym i znanym niektórym zamiłowaniem do ptaków skłoniła mnie fantastyczna fotografia pokazana przez Chwilkę w ramach jej zabawy na "fotograficzny luty". To była miłość od pierwszego wejrzenia! Zobaczyłam to gawronie zdjęcie - i od razu lawina pomysłów! Dziękuję bardzo, że chciałaś się nim podzielić :* Gawrony zagrały już swoją drugoplanową rolę w scrapie "Kraina bieli" o tutaj, ale są na tyle piękne, że zasługiwały absolutnie na rolę główną...
What was the inspiration to create this simple layout? First of all - a heavy winter we are having now here - mounts of snow, frost and dark clouds covering the sky. Second inspiration was the photo which I saw on Chwilka's blog - and I fell in love from the first sight! She was so kind to share the photo - thank you once again! :* The last reason... I simply love birds as some people know:) The crows have already had their first role in that layout, but they're so pretty I just had to show the whole picture. The layout is as simple as the winter landscape is - white and dirty white with black accents on it. and that's all:)
Scrap jest tak prosty, jak prosty jest zimowy krajobraz - jeden papier, kilka czarnych akcentów, kilka śnieżynek ze Scrapińca, krótki tekst, pochodzący z najbardziej zimowej piosenki jaką znam.Jej słowa napisał dawno temu mój ulubiony szkot, Robert Burns. Oni sporo wiedzą o zimie :) To jest oryginał - piękny... a to polskie tłumaczenie:
The poem I've used is a polish translation of the Robert Burns song - the most cold and winter one I know. You can find it here.
Wichura przestwór szarpie, rwie
Na niebie chmury wzdyma
Z poświstem, z rykiem dmie i dmie
Zima na świecie, zima.
Mam wcześnie wstawać? - Ależ skąd!
Na samą myśl się zżymam.
Gdy wzgórza w bieli śniegu śpią
Zima na świecie, zima.
Ćwierkanie ptaków w głogach brzmi
ich loty mróz powstrzymał.
Noc wchłania w siebie krótkie dni.
Zima na świecie, zima...

I tym zimowym akcentem przypominam, że dobiega do końca konkurs "Kraina bieli" na Craftowie... dziś ostatni dzwonek dla spóźnionych :)
p.s. Tores uświadomiła mnie- dziecku z miasta, że to nie Wrony tylko GAwrony... więc się poprawiłam :*

Saturday, 21 February 2009

Trzeba próbować nowego...

Mówią, że trzeba próbować nowych rzeczy :)
Oczywiście - racja. Skąd możesz wiedzieć, czy ci się spodoba, jeśli nie spróbujesz?
Idąc w myśl tej zasady zrobiłam ostatnimi czasy kilka rzeczy "na próbę" - na przykład podczas zajęć plastycznych w ośrodku kultury gdzie pracuję dałam się namówić na szycie z filcu... tchnięta odruchem rozpaczy, zrobiłam.... myszodziewczynkę.

Myszowa dziewczynka
Here is my first thing made of felt - I don't like sewing much, I can't do it in fact - but sometimes you just have to try! durnindg our home-art classes at work I created - a mouselady - inspired a bit by lamarta's rabbit. Sha looks a bit cross, ..oh well....
Jest to wynik dość mało składnych inspiracji widzianych niegdyś w cieci. Na pewno miałam też na myśli dziewczynkę - królika Lamarty. Hm. wyszło jak widać. Minę ma wielce niezadowoloną lub też jak kto woli - nadętą:) Napociłam się nad nią solidnie. Chyba nie zapałałam miłością do filcu - to znaczy na pewno jeszcze spróbuję, ale bez wielkiego entuzjazmu...chyba nie mam wprawy i cierpliwości:)
Po drugie - hybryda!
Zestaw zaprojektowany miesiąc temu przez Agnieszkę - Annę oferował ciekawe doznania kolorystyczne na pograniczu fioletu, różu, zieleni, niebieskości... Idealnie w tę kolorystykę wpasowało mi sie zdjęcie zmasakrowane nie tak dawno przez Qlkową:

follow me - hybryda
duża fotka - tutaj
The second project is Hybrid Scrapbooking - the set designed by Agnieszka-Anna last month offered some nice purples, pinks, blues nad greens:) I took a photo coloureda bit by Qlkowa. 2 papers and tags were obligatory elements.
Obowiązkowo było trzeba użyć 2 papiery i coś z zestawu journalingowego (to te beżyki). Ciesze się, bo przy okazji mam pamiątkę z bardzo miło wspominanego spontanicznego wypadu do Łodzi :) Na fotce - dwie Anie na Księżym Młynie :)
Nowy zestaw hybrydowy - i wesoły jak szczypiorek na wiosnę - pojawił się już na Craftowie - zapraszmy do zabawy!
Theres a new set waiting on Craftowo now! Take look!
Ufff...i to na razie tyle nowości...choć mam w zanadrzu jeszcze ptaszka ;P Niestety zdjęcia zostały w pracy, poza zasięgiem.

Thursday, 19 February 2009

Kolorosfera... - colorsphere...

Coś mnie podkusiło i spróbowałam - na blogu ScrapLab od Kuchni dziewczyny zamieściły wyzwanie kolorystyczne o wdzięcznej nazwie "Kolorosfera" - i choć kolory absolutnie nie były "moje" - ach te sprawę odcienie... - postanowiłam wziąć byka za rogi i spróbować.
Kolory z próbnika to: fiolet lawenda (inaczej mówiąc milka), sprany morski, sprana musztarda, biały. Słowem - kolorystyczna maskara.
This is a layout I made for a "colorsphere challenge on this blog. Obligatory colours were white , purple, aqua and light orange/yellow. This is how I fought with it :) It wasn't ewasy - I haven't got any papers in those colours - just ribbons, buttons, flowers...
Pierwsza moja konkluzja po zabraniu się za to wyzwanie - nie mam papieru w tych kolorach!!!!
Szczęśliwie sa jeszcze farby, tusze, pasmanteria....sytuację uratowały tusz Dusty Concord z serii Distress i z tejże serii - Broken China. Koronki i tasiemki wykopałam spod wielkiej góry bardziej przydatnych kolorów (czyli czarnych, beżów, ecru...)
Oto wynik nocnego scrapowania:

Kolorosfera

Musiałam jakoś po swojemu ugryźć te temat - nie obyło się więc bez czerni - w postaci odrobiny papieru, pomponów na taśmie i rubonsów z serii DaisyD's...
Proponuję, abyście same zerknęły, jak inni wybrnęli z tej gamy kolorystycznej :) Jest na co popatrzeć!
I took also some Dusty Concord Distress ink and Broken China - from the same line. I had to add something from myself - so there are black elements!

Wednesday, 18 February 2009

Beagle Ira - Ira the beagle

Wczoraj był Światowy Dzień Kota - takie echo rozeszło się po blogach i można było popatrzeć na śliczne kocie pysie. Dzisiaj akurat wypadło, że psy kontratakują - a konkretnie kontratakuje moje łaciate tornado, słodziak i aligator w jednym, Biglówna Ira, zwana potocznie Irychem:)
Yesterday was a cat's Day, so today the dogs are in attack - well, maybe not all, but my sweet and crazy beagle Ira for sure:)

Ira - scraplotek:)

Kto ma beagle, ten wie, że dobre zdjęcie można zrobić im w zasadzie tylko wtedy, kiedy śpią... Ira już co prawda jest już dorosłą psią damą i zdecydowanie czas największych szaleństw ma już za sobą, ale nieustannie potrafi nas czymś zaskakiwać i nigdy nie możemy być pewni dnia ani godziny...tak tak, to łaciate stworzenie o oczach kota ze Shreka ma naprawdę nietypowe pomysły... wczoraj znalazłam w jej posłaniu ścierkę do naczyń i mój kłębek fioletowej włóczki scrapowej...
Jedno jest pewnie - nie sposób się z nią nudzić :)
If you know beagles you know that it's almost impossible to take a good photo of them - maybe only when they sleep. Ira is a 3 year old lady now, the most insane years are behind her, but still she can make us a surprise becouse of her a bit strange or crazy ideas... naughty but nice, they say :)
Scrap powstał według wytycznych scraplotka na ten tydzień z forum scrappassion - elementami obowiązkowymi były/ This layout is my entry for a challenge with these obligatory elements:
- drzewko :) - a tree
- piesek :) (hehe) - a dog
- tyuł na górze - u mnie część tytułu, ale jest - a title over the photo
- zawijasek - nijak mi tam nie pasował, ale mus to mus - a scroll/flourish
- folia (tutaj folia ze stempli) - some foil
- konturówka - to te dyskretne kropki ;P - contour
Papiery to mocno przeze mnie już wyeksploatowany zestaw papierów BG Mellow, dodatki to wspomniane wyżej elementy dodatkowe, kilka guzików i nitów oraz drobne szycie maszynowe.
I also used BG mellow papers, some sewings nad some buttons and eylets.
Hope you like it :)
Best wishes to you all from frosty and snowy Poland :*

Mam nadzieję, że się Wam spodoba - i psiarzom i kociarzom i nie zrzeszonym...pozdrawiam syberyjsko, bo ledwie nas widać spod tego śniegu...
Ira oczywiscie się cieszy...taa.....
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...