Friday, 30 April 2010

Marzenie - Dream

Troszkę oniryczny i rozmyty, troszkę stąpający twardo po ziemi - chyba taki właśnie jest ten scrap...
A bit dreamy and oniric, a bit keeping close to the ground - that's what is this LO like, I believe...


Kilka detali:

Materiały: Papier Prima Pastiche, stempel, kwiatki, pebbles i koronki - takze Prima, zegarki Maya Road, klisza, maska i bliecki z tytułem - Tim Holtz. Tusze w kolorze czarnym: Distress BlackSoot i Archival. Poza tym nieodzowne Glimmer misty i maszyna do szycia oraz kilka koronek i nity ze zbiorów własnych ;)

Supplies: Prima Pastiche papers, Prima flowers, laces, pebbles and bakground stamp. Tim Holtz: mask - borderline, film strip, ticket and inks - Distress Black soot and Archival. Maya Road clocks, some aces and eyelets, Glimmer Mists and stiching.

Pozdrawiam wszystkich już weekendowo - udanej zabawy na majówkach!
Hugs to all visiting - have a great weekend!

P.S. aRobię na drutach (w zasadzie giga - drutach!) pierwszy w życiu, paskudny szalik! Do zimy powinnam zdążyć ;) hihih

Monday, 26 April 2010

Próżność - Vanity

Pod koniec absolutnie szalonego, zapracowanego ponad miarę weekendu udało mi się przysiąść na chwilę i scrapnąć coś dla odprężenia.
Myślę, ze tytuł oddaje zamysł autorki - zdjęcie to moje odbicie w lustrze podczas poprawiania makijażu... cała praca to zabawa kolorem, myślę, że efekt nie jest najgorszy :)
In the end of really mad weekend, which i spent mostly at work i found some time to sit and relax scrapping this layout. The photo was teaken when I was doing my make-up ;) and the whole project is a kind of colour-playing - I hope you like the effect :)

Próżność - Vanity
Duża fotka - big photo

Coś dla miłośników detali - some details:

Materiały: Papiery Prima Shabby Chic i Indeed, kwiatki i szklane oczka Prima, alfabet tekturowy Thickers, maski Tima H., tusz Distress - Black Soot, guziki, szlifowane oczka, pasta strukturalna i spraye (Glimmer mist), żelastwo z własnej kolekcji, serwetka (ostatnio nadużywana, ale co poradzić...) oraz oczywiście maszyna do szycia.
Supplies: Prima papers - Shabby Chic and Indeed, molding paste, Glimmer Mists, doily, Tim Holtz's mask - gears, Distress Black Soot ink, Prima Flowers and pebbles, buttons, gems, metal objects from my collection, chipboard alphabet, sewing machine.

Ściski poniedziałkowe dla wszystkich!
Have a great week!

Thursday, 22 April 2010

To tylko woda...It's just water...

To tylko woda...
It's just water...

Woda - Water


Lubię tę pracę. Lubię te kolory. I jestem zadowolona z tła, które udało mi się zrobić zgodnie z zamysłem :) Na pewno jeszcze wrócę do takiej techniki :)
I like this layout. I like these colours. I'm happy wwith the background effect I got and I'm sure I'll try this technique again.

Materiały: Papier bazowy w wodnistym kolorze, spraye, kwiatek i opakowka Prima, akrylowy zawijas i literki - Nasze Hobby, serwetka, Fragments - Tim Holtz, maszyna do szycia.
Supplies: Background paper sprayed and inked, Prima flower and flower package, acrylic alphabet, swirl and Tim Holtz's Fragments, sewing machine.

Tuesday, 20 April 2010

Ty, ja... - You, me...

Wszystkim pamiętającym serdecznie dziękuję za urodzinowe życzenia - ja sama mam z tym kolosalne problemy, dlatego tym bardziej doceniam, kiedy ktoś potrafi i chce pamiętać :*
Weekend już od piątku okazał się być bardzo intensywny - więc i czasu na rękodzieło było bardzo niewiele - w zamian za to zaliczyłam 3 wizyty w restauracjach (jestem fanką pasty z ciecierzycy), jeden ślub, dłuuugi spacer mostem na praską stronę, dzienne i nocne zdjecia, intensywne sprzątanie oraz odwiedziny rodzinne płynące pod znakiem lazanii i tortu czekoladowego (za co od jutra pokutuję).
Szczególne uściski kieruję tutaj do Joachimy i niesamowitej Nathalie, które miałam przyjemność poznać osobiście w ubiegły czwartek. Potrzeba mi było chwili wytchnienia i powrotu do normalności w tych szalonych czasach, a spotkanie z nimi okazało się być wspaniałą przygodą :****
First of all - I'd like to thank you all for your Birthday wishes - it was so sweet of you! I have terrible problems with remembering about occasions like that - and your wishes made my day very special!
I had a great weekend - which started on Friday evening - we visited 3 resturants, 1 wedding, we had a long walk through the city, photos by day and night, very desperate cleaning of the flat and a family visiting includnig cooking too much lasagne and eating delicious cream and chocolate cake. Big thanks to Joachima and Nathalie - 2 awsome, talented ladies I met on Thursday morning. I really enjoyed the time witch you - chating and walking along the streets - meeting you was a great pleasure! :***

Tym niemniej, chciałam Wam pokazać "coś", co powstało jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia - z myślą o kimś, kto był, jest i mam nadzieję, że będzie.
Ktoś, kto wspiera i wierzy we mnie dużo bardziej niż ja sama.
Although I'd ike to show something I made last week - and dedicated to someone who is always just by my side - and is supportive and caring...and who believes in me even more than I do .


Detale - details:

Materiały: papier bazowy Prima, podobnie jak zawijas filcowy, kamyczki z motylami, kwiaty i stemple literkowe. Akrylowe literki, szklane oczka, zębatki, guziki, pasta strukturalna oraz kolorowe spraye. Szyte moja wierną maszyną do szycia Łucznik Basia.
Supplies: Prima paper, alphabet stamps, Prima Voila swirl, butterfly peebles, flowers. Stiching made on my sewing machine, some molding paste, some buttons, glass peebles, gears, glimmer mists and inks.

Ściskam wszystkich - hugs to you all!

Thursday, 15 April 2010

Noc w Marakeszu - Marrakech Night

Okazuje się, że stworzenie pracy na temat "Najlepsza noc mojego życia" - bo tak brzmiał temat na blogu Creative Therapy, gdzie mam zaszczyt się udzielać - wcale nie jest łatwe.
wiele pomysłów przebiegało mi przez głowę - mniej lub bardziej dosłownych, mniej lub bardziej przewrotnych....w końcu postanowiłam pokazać coś, co wywarło na mnie ogromne wrażenie.
Zapachy, kolory, dźwięki - całe Maroko było dla mnie ogromnym odkryciem, ale Nocy Targ w Marakeszu pochłonął mnie całą, nie mogłam oderwać oczu, które otwierały mis ie szerzej i szerzej ...
Piękne.

I was thinking for quite a long time and it was hard to choose one “best night” of my life - as that was the 109 catalyst on Creative Therapy blog. In the end, I decided to show you the night I will always remember – full of beautiful colors, smells, sounds… night almost like a fairy tale: Marrakech Night Market. We’ve been in there during our holiday in Morocco and I was amazed by the culture, the way of life in this beautiful country. Everyday I opened my eyes wider and wider… and that night was the most beautiful one I can remember.



Materiały: Czarny papier bazowy przeszywany na maszynie, pryskany złotą i wiśniową farbą, pastowany strukturalnie - do tego guziki, serwetki papierowe oraz tekturowe literki malowane Distress Crackle Paint i przypiekane nagrzewnicą. Zdjęcie - o dziwo - tym razem kolorowe...
mam nadzieję że udało mi się oddać ten klimat...;)

To create this layout I used molding paste combined with different colours of paint and glimmer mists, buttons and doilies – splashes of paint and stitching in yellow colour represent the contrast between the night and the lights of the night market.

Wednesday, 14 April 2010

Szurnięta - Silly Me

20Tytuł w zasadzie chyba mówi sam za siebie.
Podejrzewam, że każdy z nas posiada serię zdjęć kompromitujących - mniej lub bardziej durnych ujęć robionych z zaskoczeniach lub strzelanych "z ręki" w chwilach nudy czy desperacji - w naszym domu na pewno jest ich niemało. Jedno z nich - poniżej, ubrane w przekonwertowane na moją modłę kolory z 1 wyzwania The Colour Room.
Walczyłam... naprawdę walczyłam... i ubawiłam się świetnie tworząc tego cudaka :)

Silly Me - I think the title says it all ...I believe all of us can find at home a stash of silly, funny photos taken by surprise or self-portraits done in desperation or while beeing bored to the bone. At last we've got loads of these :) Here's one of them... dressed up in colours from the first Colour Room challenge - converted to my style of course ;)
Hope you like it - I had great time doing it :)


Silly Me
duża fotka - big photo here

Materiały: Papiery i kwaitek Prima Marketing - Shabby Chic, koronki i falbanki, kamyczki ozdobne prima wraz z opakowaniem, tusz Distress Black Soot, maska Tima Holtza - Borderline, biały Colorink, zębatki, serwetki papierowe oraz moja ulubiona Łucznik Basia.
Supplies: Prima Marketing papers and flowers - Shabby Chic, laces and ribbons, Prima Peebles - including the package, Distress Black Soot ink, Tim holtz's mask - Borderline. white Colorink, gears, doilies and my favourite Basia sewing machine.

Zastanawiam się tak...czy tylko ja mam jeszcze nie zrobione wiosenne porządki? Zaczęłam jak zwykle po swojemu- od balkonu - i na tym mój zapał się wyczerpał. Beznadziejnie jak na Domową Boginię za którą upiera się uważać mnie mój kochany mąż... hihihhhh.
I'm wondering if I am the only person not ready with the spring cleaning yet? I started my cleaning and re-decorating action from our balcony - and that's all what my energy lasted... not good enough for a Domestic Goddes ( I keep wondering how is it possible that my husband still names me that way...hihihihh :))

Monday, 12 April 2010

Balladyna

"Matko, w lesie są maliny,
Niechaj idą w las dziewczyny,
Która więcej malin zbierze,
Tę za żonę pan wybierze."

Ten cytat z "Balladyny" Słowackiego jest najtrafniejszą ilustracją do wyzwania, które dziś zagościło na blogu Craft Imaginarium, inspirowanym znanymi postaciami kultury.
Balladyna to z pewnością postać rozpoznawalną dla każdego... oto moja interpretacja - zapraszam do obejrzenia prac pozostałych dziewczyn i samodzielnej pracy twórczej. Dajcie się zainspirować!
This little mixedmedia layout is my take on the challenge"Balladyna" on the Craft Imaginarium Blog - inspired by one of the famous heroines from polish literature. Her story was full of emotions, passion and tragedy... in shotr words she murdered her sister when they were picking the wild raspgberries becouse she wanted to marry the king... and the rest of her short life was one big nightmare...

Balladyna

oraz kilka malinowych detali... some details:
Balladyna
Balladyna
Balladyna

Materiały: blejtram 15x15 cm, skrawki materiałów i koronek, tusze alkoholowe i wodne, zębatki, kulki w żelu, kwiaty i listki Prima.
Supplies: canvas 15x15 cm, fabric strips, alcohol inks, water inks, glimmer mists, liquid beads, gear and sprockets, Prima flowers nad leaves.

Thank you for looking and all the kind words I got from you during those hard times - I do appreciate that much!!!
pozdrawiam serdecznie... i ściskam mocno tych, którzy tego potrzebują :*

Saturday, 10 April 2010

[*] Cześć ich pamięci [*]



Najszczersze kondolencje dla rodzin, bliskich i przyjaciół ofiar dzisiejszej tragedii.
Niech spoczywają w pokoju.

May they rest in peace...

Thursday, 1 April 2010

Wqrw - f*ck

Wqrw.
Tak po prostu. Przez ostatnie 6 dni nieustannie, z przyczyn różnych - tych splątanych i tych od siebie niezależnych. I jeszcze mega katar do tego. Teraz po trochu powstaję z martwych ;)
F*ck.
Just becouse I feel so. Last days were extremely hard for me - from many different reasons... I even cought a bad cold. Now I'm getting better and I think I can see the light... ;)


Materiały: Papier bazowy Pink Paislee Office Lingo, skrawki papierów 7 Gypsies, karta do gry Heidi Swapp, szary i kawowy spray, dyskietki, koronka, serwetka, ćwieki, zszywki, maszyna do szycia, rub-onsy i plasterki.
Czas: ok 1,5 h.
Supplies: Background - Pink Paislee Office Lingo, a bit of 7Gypsies papers, Heidi Swapp playing card, floppy discs, gray glimmer mist, coffee mist, a bit of lace, brads, staples, rub-ons and my sewing machine of course.
Time: about 1,5h.

:*
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...