18 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za nami! Zwieńczenie naszych wielotygodniowych przygotowań i owoc nocy nieprzespanych odbył się - i nie mamy powodów do narzekań - w końcu pobiliśmy marecki rekord sprzed 2 lat gromadząc 64 277 zł i 54 gr.
Było śnieżno, mroźno - ale pomimo tego bardzo, bardzo gorąco. Wolontariusze sprawili się wybornie, gromadząc naprawdę konkretne sumki - i co najważniejsze - wracając bezpiecznie do sztabu. Koncert wypadł doskonale, licytacje także niezgorzej - 6980 zł uważam za niezły utarg... wiele przedmiotów zmieniło właściciela, w tym pióro Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz fotel burmistrza miasta Marki. Dzielnie licytowałam, ale mnie przebili ;)
Zespoły wypadły bardzo na plus, jeden tak ostro dawał czadu że spalił piec gitarowy...
Nigdy tych dni i tego Finału nie zapomnę. Cieszę się z całego serca, że byłam częścią tego wydarzenia i żadne zmęczenie, niedospanie i wszelkie inne niedogodności nie są mi w stanie tego odebrać. Dziękuję wszystkim, którzy nam pomagali, dziękuję za podjecie wyzwania i za wciągniecie mnie za uszy w sam środek tego wariackiego projektu. Udało się :)
Dla ciekawskich: tutaj relacja z mareckiego finału, a tutaj relacja z pobytu w telewizji ;) Się działo :)
A ja?
Powoli, powoli wracam do normalności...
Było śnieżno, mroźno - ale pomimo tego bardzo, bardzo gorąco. Wolontariusze sprawili się wybornie, gromadząc naprawdę konkretne sumki - i co najważniejsze - wracając bezpiecznie do sztabu. Koncert wypadł doskonale, licytacje także niezgorzej - 6980 zł uważam za niezły utarg... wiele przedmiotów zmieniło właściciela, w tym pióro Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz fotel burmistrza miasta Marki. Dzielnie licytowałam, ale mnie przebili ;)
Zespoły wypadły bardzo na plus, jeden tak ostro dawał czadu że spalił piec gitarowy...
Nigdy tych dni i tego Finału nie zapomnę. Cieszę się z całego serca, że byłam częścią tego wydarzenia i żadne zmęczenie, niedospanie i wszelkie inne niedogodności nie są mi w stanie tego odebrać. Dziękuję wszystkim, którzy nam pomagali, dziękuję za podjecie wyzwania i za wciągniecie mnie za uszy w sam środek tego wariackiego projektu. Udało się :)
Dla ciekawskich: tutaj relacja z mareckiego finału, a tutaj relacja z pobytu w telewizji ;) Się działo :)
A ja?
Powoli, powoli wracam do normalności...
Oj byłam , widziałam !!! Fantastyczna zabawa, super koncerty !! Loteria i ehh ... za rok też przyjade !
ReplyDeletesuper ;-)
ReplyDeleteNo kochana, to sie rzeczywiscie dzialo........i dla wielkiej sprawy. Dobrze , ze tacy ludzie jak Ty - SA, ISTNIEJA!!!!!!! POMAGAJA!!!!!!!!!!!!
ReplyDeletePozdrawiam cieplutko